poniedziałek, 24 listopada 2014

24.11.2514 | Tunele

Mamy ogrom pracy w kolonii, więc będę się streszczał.

Po powrocie drużyny A skonstruowaliśmy Robokopa. Z jego pomocą zaczęliśmy kopać całą sieć tuneli, w której umieścimy nasz sztab, generatory, sypialnie i wszystko, czego dusza zapragnie.
Na razie jesteśmy w połowie prac, ale już znosimy sprzęt z wahadłowców. Gdyby trójnogi wróciły już niczego nie popsują.

W jednej z komnat zorganizowaliśmy szpital. Nasz medyk naczelny Natalie nie jest zadowolona stanem, w jakim będzie zmuszona trzymać pacjentów przez kilka dni. Wiecie. W powietrzu wciąż pełno kurzu, a po podłodze walają się odłamki skał. To i tak lepsze niż pozostawienie ich na powierzchni. Przynajmniej według mnie.

Mimo naszej interwencji w sprawie gniazda trójnogów, sytuacja nie polepszyła się. Te cholery wciąż przebiegają przez nasze obozowisko, niczym szarańcza. Całe szczęście jesteśmy już przygotowani na ich ataki. Niestety niesmak pozostaje. Szczególnie kiedy łażą po uprawach.

Co do upraw.
Gdy tylko ustawiliśmy pierwszy większy generator w podziemiach, wyprowadziliśmy okablowanie na zewnątrz. Pola uprawne otoczyliśmy dwumetrowym płotem i podłączyliśmy pod prąd.
Goorki zabezpieczone, będzie co żreć w następnym miesiącu.
Bo zapasów z Godziny Zero zostało nam na trzy tygodnie. A przy ciążeniu i temperaturze Faris trzeba jeść znacznie więcej.



Brak komentarzy: